środa, 4 sierpnia 2010

Dzień czwarty - 0 zł!

Wczoraj nic nie kupiliśmy. Komu zdarzają się takie dni, wie jakie to uczucie! Nie wydać ani grosza. Jak pięknie być sknerą :)
A tak na poważnie, to jesteśmy bardzo rozrzutni i ciężko nam trzymać kasę przy sobie. Tu się kupi jakiegoś loda, posiedzi z kimś przy piwku, wypatrzy komuś drobny prezent... A tu nic z tego, każdy zakup trzeba dobrze przemyśleć. No cóż - obiad mieliśmy z dnia poprzedniego, a reszta się jakoś znalazła.
Dzięki "nowemu stylowi życia" roją mi się w głowie różne pomysły. Na przykład chcieliśmy zapisać Małego na basen, ale przecież mamy wannę, więc czemu nie udzielić mu pierwszych lekcji "pływania" we własnej łazience? Tatuś się podjął tego zadania i siedział w wannie z synkiem - uciechy było co niemiara, a w domu to jednak zawsze fajniej niż na obcym terenie. Podobnie jest z jogą - chciałam sie na nią zapisać, ale przemyślałam sprawę i wypożyczyłam z biblioteki książkę. Teraz ćwiczę sama w domu. Codziennie, a nie raz w tygodniu, no i za zupełną darmochę! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz