niedziela, 28 sierpnia 2011

15 lat bez pieniędzy

Zrobiliśmy sobie małe wakacje - góry, jeziorko, rowery, joga w parku, koncerty na rynku. I było super! Ponieśliśmy tylko koszty benzyny, gdyż ze względu na małego Pima i obowiązek używania fotelików samochodowych nie mogliśmy pojechać stopem.
Po powrocie czekała na mnie niespodzianka podesłana przez oberglogauera - artykuł o kobiecie, która od 15 lat żyje bez pieniędzy.

Heidemarie Schwermer ma 69 lat, mieszka w Niemczech i od dawna nie używa gotówki, bo wymienia się dobrami z innymi ludźmi. Zaczęło sie od eksperymentu, który miał trwać rok, ale bardzo jej się spodobało i postanowiła pozostać przy tym stylu życia. Mieszka tam, gdzie ktoś ją zaprosi, w zamian opiekując się mieszkaniem, jada to, czym zostanie poczęstowana. I cieszy się bieżącą chwilą. A swoją emeryturę rozdaje potrzebującym, podobnie jak honorarium za dwie książki, w których opisała swoje doświadczenia.
Uważam, że to świetny pomysł i każdy z nas powinien sobie zrobić taki roczny eksperyment, wtedy moglibyśmy dojrzeć jak bardzo nieracjonalnie postępujemy zaharowując się tylko po to, żeby kupić masę niepotrzebnych rzeczy. W każdym razie rzecz jest warta przemyślenia.

czwartek, 18 sierpnia 2011

Jedzieeemyy!!

No to jak wakacje, to trzeba też gdzieś pojechać. Oczywiście autostopem, albo, jak ktoś ma kondycję, można też rowerem. Czasem jak słyszę narzekania ludzi, ze nigdzie nie wyjeżdżają, bo nie mają pieniędzy, to mi przysłowiowe witki opadają. A cóż za problem spakować namiot i stanąć na skraju drogi z wyciągniętym kciukiem? Można pozwiedzać i trochę adrenaliny zażyć... No, z dziećmi tego nie polecam, ze względu na konieczność fotelików samochodowych. Ale wtedy najtaniej chyba wyjdzie samochodem...
Jeździć można wszędzie i zwiedzać co tylko się chce. Jak ktoś decyduje się pozostać w kraju, może się wybrać na różne bezpłatne imprezy. Co prawda Przystanek Woodstock i Tydzień Kultury Beskidzkiej już za nami, ale sezon koncertowy dopiero się rozkręca.
Jeżeli kogoś zawieje nad morze, może wybrać się na Famę w Świnoujściu, tam na pewno czeka sporo atrakcji - koncerty, wystawy, kabarety i różne spontaniczne przedsięwzięcia artystyczne. Także ciekawą propozycją jest Motocyklowe Pożegnanie Lata w Ustce. W programie podziwianie motorów, podziwianie motorów i kilka zespołów, żeby się lepiej podziwiało :). Poza tym każda szanująca się plaża na pewno organizuje jakąś scenę plenerową, więc warto śledzić program miasta, do którego chcemy się wybrać.
Wiele propozycji jak zwykle ma stolica - Centrum Kopernik zaprasza na koncerty muzyki klubowej, organizowany jest też ciekawy cykl Chopin na Krakowskim Przedmieściu, oprócz tego jest Letnia Scena w Złotych Tarasach , gdzie też można posłuchać ciekawych zespołów. Z wielką pompą zapowiadają się w tym roku Dni Częstochowy, gdzie zagrają m. in. Agnieszka Chylińska i Blue Cafe. W Bielsku-Białej galeria Sfera organizuje koncert Nocnej Zmiany Bluesa.
Jeżeli komuś odpowiadają inne klimaty, można wybrać się na Festiwal Kultury Żydowskiej w Warszawie (ten w Krakowie już się skończył) lub Dzień Kultury Żydowskiej w Szczebrzeszynie.
A zupełnie inną propozycję ma Wrocław, który oferuje piknik rodzinny - w programie gry, zabawy, spektakl teatru lalek, pokaz filmowy oraz koncert.
Jeżeli ktoś jest miłośnikiem teatru, polecam Festiwal Artystów Ulicy w Gliwicach, Letnią Scenę w chorzowskiej Sztygarce oraz Żarskie Plenerowe Spotkania ze Sztuką.

Poza tym idzie sezon dożynkowy, więc uwaga, bo gminy potrafią zaskoczyć! Ja osobiście lubię dożynki same w sobie, bo mają niepowtarzalny klimat, no i czasem częstują na nich kołaczem... mmm... Na Opolszczyźnie dożynki wojewódzkie odbędą się w tym roku 11 września w Praszce, a zaśpiewa Gosia Andrzejewicz i Wawele. Jak zwykle Gogolin kusi ciekawymi wydarzeniami, bo na pożegnanie lata zapraszają zespół Big Day, a na Żniwnioku wystąpi grupa wokalna Golców z programu Bitwa na Głosy. Oj będzie się działo...
Uff... to tylko wybrane spośród darmowych propozycji zabaw i imprez. więc nikt mi nie powie, że nie ma w wakacje co robić! Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś pomysły, to zapraszam do komentowania.

wtorek, 16 sierpnia 2011

Wakacje za darmochę

Sezon wakacyjny powoli dobiega końca, więc dla tych, którzy się jeszcze nigdzie nie ruszyli ostatnia okazja, żeby coś ze sobą zrobić. A bez pieniędzy robić można dużo rzeczy, trzeba tylko ruszyć głową.
Można na przykład pojeździć na rowerze. Oczywiście, trzeba go najpierw mieć. Ale litości - dwukołowca można nabyć w komisie za grosze, albo ostatecznie pożyczyć. I już słyszę te wszystkie narzekania, że w Opolu nie ma infrastruktury rowerowej (nie wiem, co to znaczy, ale cytuję za gazetą). No ale można przecież jeździć po ulicy lub chodniku. Nie zaszaleje się co prawda i trzeba się nagimnastykować omijając pieszych, ale się da. A jak już się dojedzie nad Odrę - tam jest gdzie pojeździć! Ciekawe ścieżki aż się o to proszą. A jak nam się znudzi, to można się wybrać do Turawy. Jedzie się bardzo przyjemnie laskiem, a przy okazji warto się wykąpać (tylko uwaga na sinice).

No właśnie, jeśli chodzi o kąpanie, to w każdym chyba mieście są jakieś kąpieliska. I nie mam tu na myśli basenu odkrytego, ale jakiś zalew lub jeziorko z plażą i ratownikiem, gdzie można miło i bezpiecznie spędzić czas. W Opolu tych kąpielisk jest całkiem sporo, z czego przynajmniej cztery nadają się także dla małych dzieci (Malina, Bolko, Silesia i Zawada). Jest co prawda tłoczno, nie znamy jakości wody i nie zawsze jest łatwy dojazd, ale są ratownicy, toi toie i czasem nawet niedrogie hot dogi i wata cukrowa, więc nie ma co narzekać. Oczywiście żeby wyszło taniej my wybieramy się tam z własnymi kanapkami i na piechotę. No, ewentualnie rowerem.
Jeśli pogoda nie dopisuje, albo nie mamy ochoty na wodne szaleństwo, pozostają rozrywki kulturalne. Filharmonia co niedzielę organizuje koncerty promenadowe, w soboty i w niedziele różnych wschodzących gwiazd można posłuchać pod ratuszem. Miłośników dobrego kina Galeria Sztuki Współczesnej zaprasza na Lato Filmów z GSW, gdzie pod chmurką można obejrzeć filmy naszych sąsiadów. Nie odpoczywają również biblioteki. Zarówno Wojewódzka Biblioteka Publiczna, jak i Miejska Biblioteka Publiczna organizują ciekawe spotkania i wernisaże. Dodatkowo Biblioteka Austriacka proponuje czytelnikom bezpłatny kurs języka niemieckiego, a Oddział Zbiorów Obcojęzycznych zaprasza w czwartki na dobre filmy. Miejska Biblioteka nie pozostaje w tyle i w środy proponuje konwersacje po angielsku, a w czwartki Klub Mam .
I jakby tego było mało Muzeum Wsi Opolskiej w Bierkowicach zaprasza w każdy poniedziałek na bezpłatne zwiedzanie.
Ponadto warto czytać plakaty i być na bieżąco, bowiem na zakończenie lata na pewno trafi się jakaś większa impreza w rynku - koncerty, fajerwerki, itp.
Jeśli komuś mało i ma jeszcze siły, może poszukać darmowych atrakcji poza Opolem. Gdzie? O tym już niedługo...

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Sprzątanie

Dom bez detergentów - to moje marzenie. Naturalne zapachy olejków eterycznych zamiast chemii, chloru i zniszczonych rąk - to jest to! Powoli uwalniam dom od detergentów, ale jeszcze zostało mi kilka resztek "z dawnych czasów", które powoli zużywam.
Czy to jest możliwe, żeby obejść się bez tych wszystkich specjalistycznych, inteligentnych proszków, płynów, z których każdy jest ekspertem - od zmywania, odplamiania, usuwania kamienia, usuwania tłuszczu itp. itd.? Moja odpowiedź jest następująca - ależ oczywiście, pod warunkiem, że ma się w domu sodę, ocet i cytrynę.
Wbrew pozorom sprzątanie za pomocą tych artykułów jest bardzo proste i nie wymaga więcej wysiłku niż korzystanie z kupnych detergentów.
Oto kilka przykładów:
- lustra myję czystą wodą z psikacza do kwiatków i miękką szmatką; tylko ten sposób nie pozostawia smug
- okna myję mieszanką wody i octu 1:1 i kilku kropel soku z cytryny
- podłogi myję wodą z dodatkiem octu i kilkoma kroplami olejku eterycznego (takiego jakim ma pachnieć całe mieszkanie)
- odpływy zasypuję sodą i solą, zalewam octem, a po godzinie wrzątkiem
- toaletę czyszczę sodą, czasem boraksem i codziennie wlewam kilka kropel olejku z drzewka herbacianego (ma działanie antybakteryjne)
- zlewy czyszczę sodą
- gary myję mieszanką płatków mydlanych zalanych wrzątkiem, octu i olejku z drzewka herbacianego
Takie podejście do sprzątania zmniejsza ryzyko alergii, podrażnień skóry, no i pozwala sporo zaoszczędzić. Teraz niech każdy z Was podsumuje ile miesięcznie wydaje na detergenty i sobie porówna:
1 kg sody = 5 zł (zapas na kilka miesięcy)
1 l octu = 2 zł (zapas na miesiąc)
1 cytryna = 1 zł
Jak ktoś chce szaleć:
200 g płatków mydlanych = 5 zł
1 kg boraksu = 10 zł (zapas na kilka miesięcy, ja przez rok zużyłam 1/2 kg)
A wodę i sól i tak w domu mamy.
Czyż to się nie opłaca? A gdy widzę moje dziecko raczkujące po świeżo umytej podłodze, cieszę się, że nie użyłam do tego chemii, podobnie mam, gdy wkładam go do wyszorowanej do czysta wanny. A za zaoszczędzone pieniądze pójdziemy sobie na basen, tam wchłoniemy sobie chloru za wszystkie czasy :)

Podaję też przydatne linki:
Eko-sztuczki
Portal ekorodzice

Polecam też książkę Zofii Dzięgielewskiej ABC porządków domowych


niedziela, 7 sierpnia 2011

Pieluchy wielorazowe - jeszcze raz

No i doświadczenie każe mi zweryfikować koszt pieluch wielorazowych.
Poprzednio podałam, że jedna kosztuje ok. 20 zł. No i jest to poniekąd prawdą, ale jest jedno ale. Można przecież posiadać maszynę do szycia. Zdobycie takiej maszyny to nie musi być duży wydatek - zawsze można takową odziedziczyć, albo kupić używaną. Ja swoją sprowadziłam z zagranicy i kosztowała mnie 200 zł. Jest to solidna maszyna, w niezłym stanie, w sam raz do nauki szycia.
Mając już maszynę można uszyć pieluchy. Jako materiałów można użyć flanelowych poszewek, ręczników i polarów, oczywiście zakupionych w lumpeksie. Wyjdą z tego tzw. pieluchy formowane - wymagające dodatkowo otulacza, żeby nie przeciekały. Tanio i zdrowo wyjdzie wykonanie takiego otulacza z wełny. W tym celu można kupić wełniany sweter i uszyć z niego gatki, bądź też zrobić majteczki na drutach. Po wykonaniu trzeba wełnę zaimpregnować w lanolinie (można niedrogo dostać w aptece) - trzyma na mur i nie przecieka.
Poniżej zamieszczam zdjęcie takiego otulacza wykonanego na drutach.
A tutaj można znaleźć przepisy jak prosto i tanio wykonać pieluchy.