poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Sprzątanie

Dom bez detergentów - to moje marzenie. Naturalne zapachy olejków eterycznych zamiast chemii, chloru i zniszczonych rąk - to jest to! Powoli uwalniam dom od detergentów, ale jeszcze zostało mi kilka resztek "z dawnych czasów", które powoli zużywam.
Czy to jest możliwe, żeby obejść się bez tych wszystkich specjalistycznych, inteligentnych proszków, płynów, z których każdy jest ekspertem - od zmywania, odplamiania, usuwania kamienia, usuwania tłuszczu itp. itd.? Moja odpowiedź jest następująca - ależ oczywiście, pod warunkiem, że ma się w domu sodę, ocet i cytrynę.
Wbrew pozorom sprzątanie za pomocą tych artykułów jest bardzo proste i nie wymaga więcej wysiłku niż korzystanie z kupnych detergentów.
Oto kilka przykładów:
- lustra myję czystą wodą z psikacza do kwiatków i miękką szmatką; tylko ten sposób nie pozostawia smug
- okna myję mieszanką wody i octu 1:1 i kilku kropel soku z cytryny
- podłogi myję wodą z dodatkiem octu i kilkoma kroplami olejku eterycznego (takiego jakim ma pachnieć całe mieszkanie)
- odpływy zasypuję sodą i solą, zalewam octem, a po godzinie wrzątkiem
- toaletę czyszczę sodą, czasem boraksem i codziennie wlewam kilka kropel olejku z drzewka herbacianego (ma działanie antybakteryjne)
- zlewy czyszczę sodą
- gary myję mieszanką płatków mydlanych zalanych wrzątkiem, octu i olejku z drzewka herbacianego
Takie podejście do sprzątania zmniejsza ryzyko alergii, podrażnień skóry, no i pozwala sporo zaoszczędzić. Teraz niech każdy z Was podsumuje ile miesięcznie wydaje na detergenty i sobie porówna:
1 kg sody = 5 zł (zapas na kilka miesięcy)
1 l octu = 2 zł (zapas na miesiąc)
1 cytryna = 1 zł
Jak ktoś chce szaleć:
200 g płatków mydlanych = 5 zł
1 kg boraksu = 10 zł (zapas na kilka miesięcy, ja przez rok zużyłam 1/2 kg)
A wodę i sól i tak w domu mamy.
Czyż to się nie opłaca? A gdy widzę moje dziecko raczkujące po świeżo umytej podłodze, cieszę się, że nie użyłam do tego chemii, podobnie mam, gdy wkładam go do wyszorowanej do czysta wanny. A za zaoszczędzone pieniądze pójdziemy sobie na basen, tam wchłoniemy sobie chloru za wszystkie czasy :)

Podaję też przydatne linki:
Eko-sztuczki
Portal ekorodzice

Polecam też książkę Zofii Dzięgielewskiej ABC porządków domowych


5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrych kobiet już nie ma. Sprzątania, sprzątania nam trzeba. A prop mój cały zapas octu zaniosłem do przychodni, gdzie leczyli mi nim ucho.

    OdpowiedzUsuń
  3. mogę coś odstąpić jeśli chcesz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie o praniu jeszcze będzie. Pralka i zmywarka to osobny temat.

    OdpowiedzUsuń