wtorek, 7 kwietnia 2015

Jak wrócić do formy po świętach?

Dziś będzie krótko, ale tylko po to, żebyście się nie zaczytali i zabrali do roboty :)
Były swięta? Były!
Było obżarstwo? Hę?
Więc niechaj teraz każdy uderzy się w piersi i przyzna sam przed sobą ile zjadł ilościowo. A teraz pomnóżmy to przez cztery, bo jakościowo też było obficiej niż zwykle... no i mamy załamkę. Dół totalny, witki opadają i co ja teraz zrobię???
Jak to co? Do ćwiczeń moi drodzy, do gimnastyki! I nie przyjmuję tłumaczeń, że po świętach jesteśmy spłukani, na karnet na siłowni nas nie stać, aerobik jest w godzinach pracy, a na pilates już nie ma miejsc. Nie przymuję, bo żyjemy w czasach, kiedy wszystko można znaleźć na jutubie, a tam już Chodakowska wzywa z daleka, gotowa swoim skalpelem wyrzeźbić każdy mięsień, wydłużyć go od środka i daje Wam na to cztery tygodnie! Niedoświadczonym radzę nie zaczynać ćwiczeń od niczego, co się nazywa Turbo albo Killer, bo to grozi kontuzją, paraliżem ciała i umysłu i pemanentnym wydłużeniem mięśni i ścięgien, uniemożliwiającym chodzenie. Ale jak chcecie.
Jeśli ktoś woli mniej spektakularny, ale trwalszy efekt, polecam jogę. Spokojne, relaksujące ćwiczenia pomagają się wyciszyć i rozciągnąć wszystkie partie ciała. Sprzyjają też różnym  schorzeniom. Co prawda joga jest od kilku lat na cenzurowanym, jako że może prowadzić do opętania, w tej jednak materii nie dostrzegam wyraźnego zagrożenia. Moje większe obawy budzi opetanie Chodakowską, ujawniające się u jej fanek, ale to już temat na innego bloga.
Jeśli komus mało, może się pokusić o stretching. Rozciąganie całego ciała jest czymś bardzo przyjemnym oraz zdrowym dla kręgosłupa! Może się też przydać w sytuacjach kiedy na przykład chcemy zrobić szpagat. Bardzo dobrze na ciało działa również pilates - czyli równowaga, oddech i precyzja w jednym. wszystkie te ćwiczenia nie wymagają zbyt dużo miejsca i wyszukanych gadżetów, można więc ćwiczyć w małym mieszkaniu, używając koca, krzesła, butelek z wodą zamiast ciężarków itp.
Jeszcze taniej i przyjemniej jest pobiegać sobie na świeżym powietrzu, zwłaszcza jeśli mamy do dyspozycji siłownię. Jeśli jej nie ma zawsze znajdzie się jakieś drzewo, trzepak czy inne równie wyszukane miejsce do ćwiczeń.
A już na pewno wiosennym postanowieniem musi być codzienna jazda na rowerze.
No chyba że ktoś dojeżdża powyżej 50 km. Ale na serio to się Wam opłaca? ;)

Koniec końców, w dobrej formie będziemy dopiero, gdy zrobimy tak:


POWODZENIA ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz